Epitety życia codziennego
Duże zdolności i pokazy piękności.
Ludzie dobroci, kapcie czyjejś cioci.
Głowy myślące i kwasy żrące.
Szyje umyte i skarby zdobyte.
Dłonie klaszczące i drogi błądzące.
Pyszne batony i królewskie trony.
Książki ciekawe, kawa na ławę.
Album rodzinny, naród jakiś inny.
Głośniki włączone, mięso krojone.
Drzewa rosnące, zwierzęta śpiące.
Miłe kobiety i gorące kotlety.
Ciepłe wspomnienia – świat wciąż się
zmienia!
Lubię te rzeczy, lubię je szczerze.
Szczególnie codziennie, jeżdżąc na
rowerze.
Lubię, gdy siedzę albo też leżę.
Lubię je w domu i także w plenerze.
Kiedy je widzę wzdycham i płaczę.
Tracę zmysły, kiedy je zobaczę.
Nie wiem co robię, nie wiem co czynię,
I nie mam pojęcia, kiedy to minie.
Lubię je za to, że są wśród nas.
Będą i będą, gdy się skończy czas.
Nic nie zostanie, a one tak!
Wie o tym każdy człowiek, pies, ptak.
Ponieważ są to cudowne epitety.
(Ciepłe wspomnienia, miłe kobiety).
Kochają je wszyscy, a jeśli jam w
błędzie,
niechaj to wszystko normalne będzie.
I duże zdolności, i pokazy piękności.
Ludzie dobroci, i kapcie mojej cioci.
Głowy myślące i kwasy żrące.
Szyje umyte i skarby zdobyte.
I dłonie klaszczące i drogi błądzące.
Pyszne batony i złote trony.
Książki ciekawe, kawa na ławę.
Album rodzinny, naród jakiś inny.
Głośniki włączone, mięso krojone.
Drzewa rosnące, zwierzęta śpiące.
Miłe kobiety i gorące kotlety.
Ciepłe wspomnienia...
Niechaj znikną nam z tego świata
i nie pojawią się chociażby przez lata.
Tylko...
czy wtedy będziemy szczęśliwi?
Siostrze...
Komentarze (1)
świetny wiersz, nietypowy temat, odważny bym
powiedziała;)) oby tak dalej, bo początek twojej
twórczości tutaj jest całkiem, całkiem;))