Epoka
Epoka jak opoka – bez wzruszeń, bez
pieśni.
Stanęłam obok nieco sądząc że usłyszę
Nie co, a coś być może, może i coś
jeszcze
Bardziej wyrazistego od wiatrowych
skamleń.
Epoka jak opoka – w posągowej
pozie
Stanowczo milczy o tym co zamyka usta.
Pustka w krtani kamienia; ciżba
pytajników
Od zarania tych samych i nie od
niechcenia.
Epoka się panoszy, głos daje pustyni
- w tej tylko ziarna piasku (też kamieniem
były);
Nie zobaczysz człowieka, choć przecierasz
oczy;
Widma, fatamorgany, spocone pragnienia.
W skałę niejeden ciskał wzrokiem i
kamykiem
- czym miał pod ręką wówczas, gdy nic nie
posiadał.
Ze zgrzytem, głuchym stukiem mściła się
opoka;
Pustynia piaskiem w oczy; pod wiatr
szczypał okruch.
Więc posiadł, obwarował, nie uronił
krztyny
Z Pozłoty, Boga Zamiast, Bożka
Bezznaczenia.
Jak stał tak stoi granit, wiatr jak szeptał
szepce,
I tylko puste miejsce wydrążył rykoszet.
Komentarze (4)
Takie niby szerokie spojrzenie na świat i czas, a
można doszukać się wielu skojarzeń. I o to chodzi.
Pozdrawiam
czasy trudne uczucia schowane ale gdy rykoszet to
zawsze warto bo chociaż o milimetr bieg historii
zmienia To ludzkie uniesienia i wyobraźnia czasy
zmienić może może się uczłowieczą gdy każdy działaniem
cegiełką tolerancji i wiedzy altruizmu dołoży
Spojrzenie krytyczne z boku Wiersz bardzo ładnie
napisany Wartościowy + Pozdrowienia:)
Lolcio! Gdy bez przekonania, to po cóż plus -
owania?:)P
Z mieszanymi uczuciami przeczytałem ten tu wiersz.
Może to pezja nie na moją klasę? Pozdrawiam!+