erka
wycie syren na ulicy
w drodze do kolejnej bezimiennej
tragedii
czy do złamanego serca
czy przeciętej arterii
ostrym włosem nie tego koloru
uduszonego zapachem nie tych perfum
kto to wie?
chyba tylko przytłumiony oddech
nie znający ulgi ni balsamu
tylko w poduszkę
płaczący
otulony chmurą żalu
chowający się przed słońcem
a karetka znów pędzi
przed siebie
na sygnale
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.