event
wypiję wódkę - bruderschaft z muzą.
jazz w pubie wchłonie, wkręci w
synkopy...
poczuję blues'a. rytmy obudzą.
o świcie ciszą wybrzmią akordy.
zaszumi w głowie. odsłucham pamięć
- znajdę zgubione w pospiechu nuty.
w zwieńczeniach ulic zgasną latarnie,
z ciszą poranka zleją się kroki.
codzienność zagra starym szlagierem
- przywróci rześkie tony odbiornik.
prognozy aury spłyną z eteru,
że wszystko zwykle wraca do normy.
Komentarze (2)
Obrazowy opis nieprzespanych nocy, zadymionych scen,
transu od-muzycznego, szumu w uszach od decybeli,
kurzu z parkietu, zmęczenia, ale i stanu upojenia
muzyką, którą unosi i którą czuje się duszą i ciałem.
No atmosfera w wierszu taka, że też bym się napił,
ech?. Potem wszystko wraca do normy, przychodzi
codzienność i znów się za tym tęskni. Pozdrawiam:)
Tak, są barwne chwile, ale trzeba wracać do
codzienności.