Exit...
W moich prywatnych czterech ścianach
litanie z wierszy klepię co dzień,
może zostanę wysłuchana
i życia gorycz mi osłodzisz.
Ty, który miejsca dzielisz w rzędach
na seans lat nam odmierzonych,
pomnij, że mógłbyś z wielu względów
wybaczyć to, co popełnione.
Chciałam zbudować moje niebo
pod twoim dachem, gdzieś na strychu,
i tak mi mało było trzeba
że aż się sama temu dziwię.
Lata się jednak pokłoniły,
choć człowiek jeszcze ciągle młody,
i ledwo zebrał w sobie siłę
to znów się uczy - jak odchodzić
Komentarze (13)
Jak ty Sael przemawiaszdo mnie. - przeciez nie tylko
do mnie:jakby mowily do mnie wszystkie ukochane, z
ktorymi mogłem być tylko przez chwilę...
serdecznie pozdrawiam Cię:) - A - jedna... -
piętnastolatka - raz po raz - odzywasię wTwoich
wierszach.
Bardzo dobry wiersz o przemijaniu. Cóż, uczymy się
całe życie i wciąż wiele jeszcze lekcji mamy do
odrobienia. Pozdrawiam :)
świetny wiersz jak zwykle:)
Przepiękny wiersz i ważne przesłanie - godnie sie
zestarzeć - choć dusza jeszcze młoda, nauczyć się
odchodzenia w zgodzie ze sobą.
Pozdrawiam serdecznie.
witaj
oto lekcja życia
smutne ale prawdziwe
jestem pod wrażeniem przekazu
serdeczności
Smutno, ale bardzo ładne. Z życia płynące wersy.
Pozdrawiam.
;)
cudo!!!
zauroczona wresami
pozdrawiam
:)
Piękny... bardzo na TAK:) Pozdrawiam :)
Śliczna melancholia!
Pozdrawiam :)
Bardzo na tak, melancholia, która do mnie przemawia
Szkoda, że wciąż trzeba się tego uczyć... Piękny
wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękny wiersz, choćby ta fraza -
chciałam zbudować moje niebo pod twoim dachem, gdzieś
na strychu...
msz trudno się nauczyć odchodzenia, tak poza tym.
Dobrej nocy życzę, Sabinko/może się Autorka nie
obrazi, że tak bezpośrednio się zwracam?.../
Pozdrawiam
Grażyna :)
...jak odejść, łatwe to pytanie,
wystarczy tylko mknąc w nieznane
i ciągle czekać na prezenty
które wciąż jeszcze nie rozdane
a potem zamknąć w ciszy oczy
i się zagłębić w błogiej ciszy
a co najlepsze, w swej skrytości
puls kiedy zgaśnie słuch usłyszy...
pozdrawiam autorkę
Stefi:))