Z falą nienawiści!
Przyjaciel to prawdziwy skarb, lecz czasami staje się największym wrogiem...
Zaufałam bliskiej osobie i podarowałam jej
świadectwo ufności.
Dałam, co mam najcenniejsze nie oczekując
wzajemności.
Spotkała mnie za to pogarda i lawina
wyzwisk bezpodstawnych.
Wbito mi nóż w plecy bez skrupułów i zasad
moralnych!
Przyjmowałam z godnością kolejne ciosy w me
serce, lecz okrutne kłamstwa przygniatały
mnie a to bolało jeszcze więcej.
Za me oddanie i udzielenie przyjacielskiej
pomocy otrzymałam złudne obietnice i smutek
dobiegający mnie w nocy...
Zalewał mnie potok łez ognistych,
kulających się po mych powiekach.
Nie mogłam odnależć się w sobie, zgubiłam
gdzieś wiarę w człowieka.
Nie umiem wybaczyć krzywdy wyrządzonej
przez przyjaciela,
Nie potrafię logicznie wytłumaczyć dlaczego
upodobnił się do zera!?
Dlaczego przyjaciele odchodzą, kiedy
najbardziej nam ich potrzeba?
Dlaczego muszą zawodzić, gdy nikt się tego
nie spodziewa?
Jak pomagać bliskim nie obdarzając ich
zaufaniem?
Jak wybaczać brak odpowiedzialności i nie
odczuwać bólu, gdy ranią?
Zabija mnie jego milczenie i głucha pustka
otaczająca mnie wiecznie...
Nie umiem szukać z nim kontaktu, czuję się
wykorzystana jak nigdy wcześniej.
Dzisiaj dostrzegam wady, jednostronna
przyjażń nie jest warta niczego!!
Sama nie zbuduję mostu połączyć nas
mogącego.
Dziś tonę w fali nienawiści tak bardzo
skrzywdzona przez niego.
Związana linami cierpienia szukam ucieczki
ze świat pustego...
Nie czekam na słowo przepraszam, bo ono juz
nic nie zmieni,
Moja nadzieja i wiara umarły a dusza nie
dostrzega słońca promieni.
Przyjaźni dzieło niewiele warte,
Pozostało jedynie serce rozdarte...
I wciąż czekam...
Komentarze (1)
Super poetyckie wyznanie,jestem oczarowany