FALLITO
Obudził się rano
zdecydowanie wcześniej
niż ja!
Leżę jak naćpany
skąd on w sobie tyle życia ma?
Komenda spokój padła
on nie
pręży się i nagina
Szlachetnym swym kształtem
się na mnie wypina
Podnosi dzielnie swą głowę
wychyla się na świat
Ekspresowo rozkwita
jak wiosenny na polu kwiat
Z pewnością mnie nie lubi
skąd taka wroga mina
Na ustach rysuje się pytanie
gdzie moja wagina?
Chwytam go w garści
jednak poskromić nie mogę
Jak się nie uspokoi
to pewno zaraz mu przyłożę!
Mimo
że trzymam go z całych sił
obiema rękami
Ten szaleniec nic
tylko majta się między udami!
Z drugiej strony
strzeż się jeszcze śpiąca kobito
Wylazł na światło dzienne
nieposkromiony
Fallito
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.