Fatum
Nie ma jej w moim życiu,
na zawsze odeszła już.
Wraz z nią wszystkie te chwile,
będące miodem dla moich ust.
Blask życia jak płomień,
na deszczu nagle zgasł.
Podcięte skrzydła w locie,
zepchnęły w udręki czas.
Nędzy sztylet jednym cięciem
rozerwał nić mojego losu.
Przetrwać kolejną noc walcząc
z tą myślą nie sposób.
Czas obrać ścieżkę życia,
lecz które rozwiązanie?
Dryfować czarną autostradą,
na swego kresu spotkanie?
Czy stąpać ostrożnie nad przepaścią,
po linie szczęścia?
Dawać od siebie wszystko
mając tak niewiele do wzięcia?
Jedyne co pozostało,
to żar nadziei wątły.
Zabijam swoje ja!
Boże zabierz mnie od przeznaczenia klątwy!
Komentarze (1)
Czasami tak jest ze fatum idzie za nami hmmmmmm lecz
to jest samo zycie...