Femme Fatale
Ręce załamuje i odbiera głód.
Zachłannie pomnaża tygodnie bez snu.
Ubiera się w czernie. W oczach zimny
blask.
Bezlitosna wiedźma! Nieskończony strach.
Światy zamazuje farbami bez barw.
Życie z nią u boku to nieludzki żart.
Pętlę chce zacisnąć – na czatach jak
sęp!
Każdy dzień zamienia w lęk, w paniczny
lęk...
Morderczyni woli – ostateczny grzech.
Jawi się zbawieniem niespisany tren.
Chciwa - kradnie noce - wredna niczym
pies
do kości pokąsa – kto poznał, ten wie.
Kto przegnać ją zdołał, żegna się co
dnia.
Rzuca na psa urok – i na urok zła.
Aby od cierpienia nie chcieć uciec w
śmierć,
jak w ogród spokoju, w którym błogi sen
koi rozjątrzone i luzuje krtań.
Depresja – najgorsza z wszystkich femme
fatale.
Komentarze (36)
Depresja zabiera wszystko, zostaje tylko czarny cień
człowieka lub krzyż. Bardzo obrazowo o niej napisałaś
i mocno. Pozdrawiam.
też jestem nieraz w podobnym stanie pozdrawiam
I mnie ta wiedźma dopada w pochmurne dni, odchodzi w
słoneczne dni.:-) Dobrze nam pokazalas tę wredotę:-)
Podobno brak słońca powoduje depresję. Ale nie tylko.
To podstępna choroba. Bardzo obrazowo i dobitnie tu o
niej.
To prawda depresja to bezlitosna wiedźma. Pozdrawiam
serdecznie Elu
Wiersz oddający prawdę tego stanu.. kto przeżył ten
wie.
Jutro wstanie słoneczny dzień,
śpij dobrze.