Feria
Nieodgadnione światło
Wirujące nad wanną
Chłonięte skórą
W różanym powietrzu
Zamierając na chwilę
Pochwycane przez krople
W pragnieniu wolności
Zrzucające dawną postać
Obrócone we ferię
Ledwo widzialne
Padające tylko na tyle, nie więcej
Jak gdyby za wszelką cenę
Pragnęło wziąć tajemnicę
Do świetlanego grobu
- ciemności.
Prawda i tak wyjdzie na jaw
W blasku słońca ukaże
Cudaczną masę bezkształtu
Zlepioną w niejedność.
autor
beyond
Dodano: 2010-01-31 23:38:22
Ten wiersz przeczytano 717 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
świat wyobraźni własnych krajobrazów zapachów to
niejednorodność i cala ta prawda o ciele człowieka
Wiersz dobry :)