Filozofia na 2015 rok
"Filozofia na 2015 rok".
02.01.2015r. piątek 15:31:00
Filozofia na 2015 rok,
Bo niczym słowik na uwięzi,
Tam, gdzieś w zamku cesarzowej niebytu.
A pewien, jakże niezwykły ogród,
To dla mnie miejsce kaźni,
Bo już mam topór w wyobraźni.
O, rany, czy to jest piękne,
Czy też ja [trzy tym pęknę?
Otóż filozofią dzisiejszych czadów
Jest fikcja, fikcja, ale nie ta,
Bo to fakt, a więc niestety życie.
Chcę przeczytać kiedyś książkę,
Ale inną niż te, które czytam
I chcę wiedzieć, że ta książka to jest
to,
Chcę wiedzieć, że tą książką jesteś Ty,
Która będziesz wypełniać moje sny,
A także marzenia
I spełnienia.
Ja jestem niczym ptak,
Ale taki pospolity,
Ale i niezwykły,
Bo nikt z was jeszcze o mnie nie
słyszał,
Mimo, żem tysiące wierszy napisał.
Wiem, mam swój styl,
A może anty styl,
Ale czasem trzeba być anty,
By mieć tak naprawdę wartościową
koncepcję
Na to całe życie
I to wszystko, co nas nieustannie
otacza.
Idę, idę czasem za tłumem,
A czasem będąc indywiduum
Przemierzam świat
W świecących od gadgetu butach,
Bo wszystko, co jest możliwe
Jest dla mnie prawdziwe.
Może jeszcze zaśpiewam,
Nim zamilknę
I nim przepadnę w bezkresie.
Filozofia, taka mało filozoficzna,
Bo akcja musi być zwarta i dynamiczna.
A Ty powiedz mi słowiczku,
Powiedz mi prawiczku,
I, że będę mógł być Twym cudem,
Bo ja kocham Cię dzika dziewczyno z
drzewa,
Której nie ma,
Mimo, że otacza mnie dżungla.
Wokół jest sama dzicz,
A na mej mogile samotność ma postawi mi
znicz.
Wien, że brzmi to mało uroczo,
Że nie ma to w sobie żadnej kokieterii,
I, że sam tytuł już jest spalony,
Tak jak me atomy.
Jakieś promieniowanie jonizujące
Była dla mnie unicestwiające.
Chciałbym zostać na Twym Miłości ma
dworze,
Jednak jako pustelnik, jako kaktus, jako
bezdomny
Idę sam na dworze
Do kościoła, gdzie głos Boga mnie woła.
Filozofia na 2015 rok
Jeszcze nieraz się uaktywni,
Ale teraz póki żyje mój wzrok
Idę w stronę studni
I wciąż wierze, że pewnego dnia powiem
ach,
Bo poczuję Twój kochana zapach.
Jaki jest zapach kobiety?
Tego nie wiem, zapach ten jest dla mnie
nieznany.
Rocznikowo mam dwadzieścia siedem lat,
Ale Wien, że mimo to jestem psinco wart.
Z jednej strony znam swą wartość,
Ale z drugiej strony wiem jak wy i cały
świat mnie postrzega.
Jednak to, co mi dolega,
Gdzieś głęboko w psychice mej I Twej bliźni
mój zalega.
Mówicie m miłe słowa,
A kto poszedłby ze mną na kawę lub do
kina?
Nie mówię, że od razu jako chłopak-
dziewczyna,
Ale jako kumpel, kumpela.
Wy się mną brzydzicie,
A może mam trąd?
Chyba znajdę sobie jakiś kąt,
Bo widzę, że nie uwolnię się już stąd.
A wszelkie me prośby, wołania o pomoc
Są niezauważone,
Bo me teksty są długie,
A więc zignorowane.
Napisz, nie wstydź się,
Możemy nawiązać kontakt,
A przekonasz się,
Że jestem dobrym człowiekiem,
Niechaj do końca teksty nie świadczą o
autorze.
Wierzę, że to, co brzmi pięknie
Usłyszę pewnego wieczora
Szczerze, a nie za pieniądze.
Ja tak nie chcę,
A tymczasem jestem zimny, mimo, że
nagrzany,
Jestem blady, mimo, że rozpromieniony.
Takie paradoksy,
Są dla mnie jak detoksy,
Bo wchodząc na stronę Roxy
Milczę, grzeszę
I wcale się tym nie cieszę.
Brak wynagrodzenia.
Bo wszelkie me uczucia i marzenia
Pozostały daleko w tyle,
Ale nie mam ich tam,
Mimo, że jestem obłędnie sam.
A wy jak się macie?
Czy ktoś mi pomoże?
Bardzo proszę, dajcie mi szansę na
życie.
Komentarze (3)
No tego jeszcze nie było, razem z mężem śmieliśmy się
jak małe dzieci. Dosłownie Mickiewicz i " Pan Tadeusz"
ZAJEBIASZCZY!!!!!!!!! Sory Wszystkim, ale Extra i
dowiedziałam się tyle o autorze, że nie muszę czytać
SV. Pozdrawiam bardzo serdecznie.Brawo!!!
Niestety,nie udało mi się dobrnąć nawet do połowy -
sorrki!