Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

FINAŁ NIEWINNEJ ZABAWY

Kolejny wierszyk wakacyjny powraca po delikatnym liftingu. Zapraszam do poczytania:)))


Pamiętam jak wakacji chwile swobodzie składały pokłony.
Nikt się nudził, nie narzekał że nie wyjechał do Lizbony.
Posiłki jadało się w biegu, bo ktoś już czekał pod oknami,
by iść na ryby, lub na plażę, albo w piłkę pograć z kumplami.

Wieczorem gdy już z braku światła dzienne kończyły się zabawy,
siadało się w zacisznym miejscu, gdzie przychodziły duchy, zjawy.
Opowieść goniła opowieść, a wszystkie w żyłach krew ścinały,
wokół zaś jaśmin pachniał cudnie i w liściach chrabąszcze szalały.

Każdy z nas minę robił dziarską by nie okazać swej niemocy,
a ciemno było coraz bardziej i coraz bliżej do północy.
Szczególnie jeden się nerwowo rozglądał wokół po kryjomu,
gdyż stary cmentarz niczym skała stał na drodze do jego domu.

A ojciec pewnie czekał w progu, by sprawdzić czy syn przed dwunastą
powróci do dom. A ten tata to łapę bardzo miał żylastą.
Zerwał się więc na równe nogi i pognał galopem jak łania
bo tylko kwadrans mu pozostał żeby wykręcić się od lania.

W bramie cmentarza się zatrzymał i nasłuchiwał chwilę z trwogą,
ale że czas ucieka szybko, ruszył czujnie noga za nogą.
I dotarł pewnie by do celu, gdyby nie księżyc co dla psoty,
za chmurą ukrył swe oblicze i tak zaczęły się kłopoty.

Wiatr powiał z boku i zaśpiewał na starych zardzewiałych blachach.
Nagle też sowa zahukała i ktoś poruszył się gdzieś w krzakach.
W sekundzie wszystkie z opowieści duchy wróciły mu w pamięci.
I każdy zbliżał się do niego i ugryźć go miał każdy chęci.

Serce podeszło mu do gardła więc ruszył pędem w stronę domu,
nie patrząc czy to grób, czy ścieżka by tylko uciec od pogromu.
Gonitwę skończył w świeżym dole z nogą napuchłą tak jak bania
i w kąt się wkulił bo ze strachu nie zdołał wypowiedzieć zdania.

Leżał cichutko, aż nad ranem sen go owinął jak tapeta,
a że nie było tam za ciepło dygotał tak jak galareta.
Głos go obudził żula, który noc całą wino w krzakach żłopał,
„Zimno ci? No to powiedz głąbie, czemuś nad ranem się rozkopał”.

Pozdrawiam z gminnym uśmiechem:)))))

autor

Gminny Poeta

Dodano: 2020-07-30 08:21:36
Ten wiersz przeczytano 1578 razy
Oddanych głosów: 19
Rodzaj Rymowany Klimat Wesoły Tematyka Przygoda
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (22)

Maciek.J Maciek.J

bardzo oryginalny styl i treść Sławku

Marek Żak Marek Żak

Zapowiada się dobry dzień:). Pozdrawiam

anna anna

Ech te czasy- miały swoją magię (dzis tyłki plaszczymy
przed telewizyjnym bajaniem, ale to już nie to
samo...)

Kropla47 Kropla47

Tak było ...potwierdzam, oprócz cmentarza. był za to
strych i opowieści na sianie( prawie) do białego
rana:)Miłego dnia Gminny.

jastrz jastrz

Czytałem. Daję plusa po raz drugi.

@Krystek @Krystek

Po tym nocnym spacerze też dreszcz mnie przeszył.
Udanego dnia:)

Annna2 Annna2

Finał ciekawy.
I czy on żywy? Chyba to zmagania nieboszczyka?

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »