Fotografia...
Miłością po samego
Serca brzegi wypełniona
Upchała ją do kieszeni
A resztę trzyma w dłoniach...
Oto ona, niewyobrażalnie piękna
Skromna niewiasta młoda
Jej słodki szczery uśmiech
To jak za złe lata nagroda...
Rani mnie jej smutek i ból
Choć wiem, że sobie poradzi
Chciałabym zatrzymać go dla siebie
Skraść go pełnymi garściami...
Rwać i rozciąć smutku zimne
Dłonie pragnące ją zabić
Zamknąć pocałunkiem oczy
I otrzeć gdy wypełnią się łzami...
I być na każde zawołanie
Schronić w swych ramionach
Jej okaleczone, słabe
Skrzydła starannie pielęgnować...
Gdy umiera wskrzeszać
Być tarczą, być zbroją
Ocalać, ratować, gdy trzeba
I krew przelewać swoją
Ale najpierw być chcę
Osobą która wspomniana
Wywoła w sercu
Przyjemne, ciepłe doznania...
Nie da się opisać wszystkiego
Co czuję... Nie mogę, nie potrafię
Więc to tylko namiastka tego
Co czuję oglądając twą fotografię...
:*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.