Fra(fla)szka o (panu) Józiu
trochę z przymrużeniem oka
przechodzień usiadł na ławce
z kieszeni wyciągnął flaszkę
pełną wody ale ognistej
zmartwienia mają dziś siestę
kolejny kieliszek gardło przepala
tłum gapiów stoi w oddali
"co za wstyd,co za hańba"
a pan Józio kolejna trauma
w kamiennicy aż ciemność piszczy
każdy szmer jest złowieszczy
pani Jadzia dywan trzepie
co za potwór?co za ślepie?
Drogi panie w drodze panu
życzę śmiało a nie od kawału!
zdrowia,szczęścia i zachwytu
każdy winien swego bytu!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.