fraszka o mezonie
/z szuflady/
był raz sobie jeleń
rogacz nad rogacze
pan na rykowisku
metr sześćdziesiąt w kłębie
wieniec miał ogromny
odrostków trzydzieści
w każdym razie żona
liczyła na 'lepiej'
i tak sobie żyli
długo i szczęśliwie
on zawsze jej wierny
ona momentami
do czasu, aż karku
nie połamał wieniec
a łowczy z importu
nie ustrzelił łani
* * * *
Nie znam się na sarnach, tym bardziej
jeleniach, ale "na złość" słowom Białej
Czarownicy z pewną nieśmiałością muszę
rzecz wyjaśnić. O ile nie kłamie mądry
elementarz, samicę jelenia różni od sarniny
mniej więcej to samo co bydlę od konia.
Się żyje - się wie :)
Komentarze (4)
Mysle ze sarna wiedziala co robi
Samotny jelen placze, lzy roni,wspolczuje mu.
Zycie zwierzat jak zycie ludzie bywa tez smutne.
Pozdrawiam cieplutko.
Czasami wstydzę się że jestem człowiekiem. Pozdrawiam
ciekawa fraszka, tyle, że smutna :-(