W gabinecie zabiegowym /drabble/
Niedawno byłem w przychodni na pobraniu
krwi. Robiła to starsza już pielęgniarka.
Odsłoniłem rękę i położyłem na oparciu
fotela. Nie patrzyłem na wkłucie, ale było
ono zrobione zupełnie bezboleśnie. Gdy
spojrzałem, pielęgniarka przyciskała wacik,
po czym plastrami przymocowała go do
skóry.
- Zaraz, czy się pani nie pomyliła?
Przecież w ogóle nie było wkłucia –
spytałem poważnym głosem.
Kobieta się zawahała.
- Nie czuł pan? Już po wszystkim, tu pana
próbki – wskazała na stojące fiolki,
napełnione krwią.
- Na pewno? Naprawdę nic nie czułem. Jest
pani niesamowita – dodałem z autentycznym
uznaniem.
W tym momencie zobaczyłem na twarzy kobiety
coś miłego.
-Bardzo pani dziękuję – dodałem.
Komentarze (19)
Wśród Pań pielęgniarek trafiają się artystki w swoim
zawodzie aby było ich jak najwięcej. Ciekawa historia
Pozdrawiam serdecznie
Dzięki za wpisy.
@mariat
Ja raz do roku, a zdarzało mi się mieć krwiak na 10
centymetrów, więc bardzo cenię to, jak go nie ma.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Z życia wzięte. I ja miałam wiele razy takie super
ukłucia, a robię sobie badanie dwa razy w roku.
To sztuka zawodu. Gdyby wszyscy traktowali w ten
sposób swoją pracę, o ileż byłoby lżej i przyjemniej w
życiu (?)
Pozdrawiam Marku miło ;-)
teraz tylko ukłucie komara jest nieprzyjemne
Tak bywa.
Profesjonalizm i stara szkoła.
Dzięki za wpisy. Racja, to nie był zastrzyk, tylko
wkłucie, do korekty.
Tu, jak Roland, słowo nic nie kosztuje, a potrafi
zdziałać wiele dobrego.
Pozdrawiam
Anioły się zdarzają, nawet na ziemi :) Pozdrawiam
O tak!
Profesjonalistka postara się o bezbolesność i brak
siniaków :)
Pozdrawiam
Nic nie kosztuje, a ile dobrego potrafi zdziałać.
Magia słów.
Pozdrawiam
mały gest a ile radości w oczach... więcej by się
przydało ot tak z naszej strony...
To nie był zastrzyk... tylko pobranie próbek krwi...
czyli pielęgniarka się nie pomyliła, tylko pacjent...
Pięknie okazana wdzięczność za bezbolesne wkłucie...
Serdeczności przesyłam
Dzięki za wpisy. Ta pani, jak sądzę, miała więcej niż
60 lat, a nie ma obowiązku przechodzenia na emeryturę
w tym wieku. Może dorabiała na część etatu, nie wiem.
Określenia "starsza" miało oddać klimat i przesłanie
docenienia często niedocenianych ludzi. Sądząc po
reakcji tej pani, rzadko spotykała się z czymś takim.
Pozdrawiam
Strach ma wielkie oczy,
a wdzięczność i uznanie potrafią rozpromienić twarz,
pozdrawiam serdecznie:)
"starsza już pielęgniarka" - dzięki obecnie rządzącym
kobiety pracują do sześćdziesiątki. Moja żona jest
pielęgniarką i gdyby ona to przeczytała, to by się
wściekła. Rozumiem, gdybyś sam był dwudziestolatkiem,
a tak wyszło faux pas.