Gabriell
Chwiejna pewność
że zakwitnie przyszłość...
Smutek ciał jesiennych
nadzieja na wiosenne roztopy...
Chwila wyszeptana
i niepewność głucha...
Szept o zmroku
i letni powiew dotyku...
Uczucie...
Gdy głuptas sie bawi
Miłość okiełznać próbując
Idiota pośród parodii świata
W Boga zabawy
A tu ludzkie życie...
Nie...
Nie będę się bawić
głupia zabawa...
Stop...!
Idę...
Już dość śmiechu zepsucia
Już dość kpin za uszami
Już dość grzechu rozkoszy
Już dość...
Nie dam Ci wygrać namiastko Boga...
Nie jestem twój...
I nigdy nie byłem
Ostatecznie...
I tak juz Przegrałeś...
Jeśli zaś trafię do twego ogrodu
Przynajmniej będę wiedział
że próbowałem żyć inaczej...
Jezu...
Idę do Ciebie...
Upadam... wiem
Błądzę... wiem
Zawracam... wiem
lecz każda droga do Ciebie prowadzi
I...
Ja pójdę drogą Miłości...
Miłości Drogą !
Komentarze (1)
Przeczytałam Twój pierwszy wiersz i wiesz wprawił mnie
w zadumę. Też przeleciały różne myśli przez moją
jeszcze nie do końca mądrą głowę?