Gadka szmatka
Powtarzał - chcę umrzeć,
lecz trąbił na alarm,
gdy poczuł się gorzej,
by rodzina cała
mogła zewrzeć szyki
i bronić przed kosą.
On wszystkie pastylki
spożywał ochoczo.
Życia się uczepił
i za trzech się trzymał,
a gadka o śmierci
brzmiała jak dyrdymał.
Komentarze (68)
Dziękuję Bożeno za poparcie dla wierszyka i zyczenia
świąteczne, które odwzajemniem.
swisza: przemysł farmaceutyczny powinien Cię ozłocić
za to hasło lekomana:)
kosmaty: dzięki za miłe słowa
andrew: Wzajemnie - Radosnych świąt, w rodzinnej
atmosferze.
Karacie: dziękuję za fajną fraszkę w ramach
komentarza.
Pozdrawiam wszystkich.
Bo najdłużej w życiu trwają,
ci co ciągle umierają!
Pozdrawiam!
Wesołych Świąt Wielkanocnych Anna:)
to tak jak u wiekszosci, ...
swietnie napisane
z prochu powstałeś prochami się lecz
Dobra ironia
taki maruda z niego widać chciał,żeby uwage skupić na
siebie
Wszystkiego najlepszego Aniu z okazji Świat:)
Małgorzato i loko: dziękuję za wizytę i komentarze.
Miłego dnia.
Znam takich ludzi.Dobrz to napisalas.Pozdrawiam.
krzemanko na co dzień obserwujemy takież oto
życie,Twoim wierszem pisane.:}
Dzięki dziewczyny za poparcie dla wierszyka. Miłego
dnia.
Dobra ironia.
Chęci zmienia punkt odniesienia :)
Dobre i bardzo prawdziwe:)
:))
Marudziel, ale są tacy, by tylko uwagę na nich
skupiać. Wiecznie chorzy, ale żyją długo. Pozdrawiam,
Dzięki Leno za komentarz. Chyba nikt nie ma za złe, że
peel się leczy, lecz drażni wyraźnie ta gadka od
rzeczy:)
Miłego dnia.