O gajowym Jerzyku 220
Gajowy Jerzyk w miasteczku Kole,
pragnął owadom poprawić dolę.
Nie uznawał krytyki,
że większość to szkodniki,
póki nie odkrył… korników w stole.
Gajowy Jerzyk z miasta Cieszyna,
czasy komuny z łezką wspomina.
Zbiera graty na ulicy
i zanosi do piwnicy.
Wisi tam nawet portret Lenina.
Gajowy Jerzyk gdzieś w Honolulu,
słodkie powidła jadł raz przy ulu.
Kiedy tak sobie smacznie jadł,
cały rój pszczół na niego wpadł…
Odtąd zwyczaje znał ich do bólu.
Komentarze (16)
Dobre limeryki. Uśmiechają
Pozdrawiam serdecznie :)