GALOP
Rzeka złotej trawy
płynie pod kopytami,
pulsuje łagodnością
puchu.
Konie połykają
zachodzące słońce,
ich chrapy
nieustannie całuje wiatr.
Z dala
o niebo czochra się
topola.
Cały świat
w oddechu konia
zamknięty,
...
mój
do zatrzymania.
autor
KapRysiek
Dodano: 2005-06-10 00:30:56
Ten wiersz przeczytano 745 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.