Gdy nadejdzie pożegnanie...
Dla kogoś mi bliskiego żeby niczego się nie lękał...
Może już nigdy nie poczuje przez deszcz
uronionej łzy.
Może już nigdy nie poczuje jak przepięknie
pachną bzy.
Może już nigdy mego policzka nie ogrzeje
promyk słońca.
Może już nigdy na szczycie echo nie zrobi
za gońca.
Może już nigdy nie poczuje muśnięcia przez
wiatr.
Może ostatni raz stąpam po ziemi
zostawiając swój ślad.
Będę oglądać na ekranie życia wszystkie
moje wady i zalety.
Gdy zobaczę świata portret będę wiedzieć,
że dobiegłam do bytu mety.
Często myślę czy moja śmierć jest
konieczna.
Wiem jednak, że tam gdzie pójdę będę
bezpieczna.
Światło nadziei poprowadzi mnie wzdłuż
życia tunelu.
Dojdę z aniołami mymi do bram i do podróży
celu.
Nie wiem kiedy śmierć dłonią zamknie me
powieki.
Tego się lękam, że nie wstanę a zasnę na
wieki.
Komentarze (1)
Jak uwierzysz, że zaśniesz, no to już zaśniesz. Po
prostu nie wierz w to i już. Podoba mi sie ten wiersz.