Gdy nagle stracisz sen nie...
Żyłem z dnia na dzień
Nie wadziłem nikomu
aż nagle straciłem sens
Wszystkie dobra zostały znienawidzone
Kontakty z ludźmi utracone
Jedynie alkohol i narkotyki mnie
rozumiały
Wielką otuchę i radość sprawiały
Z każdym ich użyciem
Radowałem się takim życiem
Jednak z czasem było coraz gorzej
Nie mogłem sprostać potrzebom,
by zaspokoić głód
Straciłem całą kontrolę nad światem
Uświadomiłem sobie jak nisko upadłem,
a nawet dna sięgnąłem
Nie było ratunku dla mnie
Myślałem, że jestem sam na świecie
Lecz Głos przemówił i dał wiarę
„Życie cię jeszcze nie skreśliło
wcale,
więc podnieś się i pokaż swą siłę,
odwagę i miłość”
Los się szybko odmienił na lepsze
Zostawiłem troski za sobą
Patrzę jedynie z nadzieją w przyszłość
A Głos ciągle mi o tym przypomina
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.