Gdy odejdzie
Cicho szumi wielka puszcza,
ciche ptasie trele w dali,
me odbicie w stawie puste,
pusty wzrok koloru stali.
Cicho płyną łzy srebrzyste,
smutkiem gorzkie, nieszczęśliwe,
w dal odeszły myśli czyste,
pozostały obelżywe.
"Oby ci, co go zabrali,
co skłonili do odejścia,
wiecznie sami pozostali,
nie znaleźli swego miejsca."
Zniknij, tarczo księżycowa,
na mą żałość nie patrz więcej,
niech oblicze twe się schowa,
niech nie widzi ostrza w ręce.
Odszedł. Już nie wróci nigdy,
nie usłyszę jego głosu,
żywot już mi nie jest miły,
tu się skończy droga losu.
Mierz dokładnie, ostrze święte,
przetnij cienką życia nić,
śmierci, zamknij w swych objęciach,
pozwól nie czuć...nigdy...nic...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.