Gdy spojrzysz na nie bliska...
Przydrożne kamienie
Nie uspokoisz głosu gotującej się wody /
-myśl własna /
Iść drogą i potykać się o kamienie
które jak w betonie twardo stoją na ziemi
,
to wielkie nieszczęście, pech na drodze
życia
takiemu los niczego nie umila
Stoją i zawadzają, szydzą z potknięć o
nie,
okazują zadowolenie, nie ruszysz ich z
ziemi.
Gdy spojrzysz na nie bliska wszystkie
podobne do siebie,
o tych samych nieprzyjemnych licach.
Są szorstkie na swej powierzchni, kształtem
nieforemne ,
mimo, ze kamieniami, wydają dźwięki
nieprzyjemne.
Zawsze naburmuszone stoją i czekają, jakby
tu komuś zaczepić o nogi,
jakby okazać swą wyższość, stać zawsze u
drogi.
Żadnego pożytku, z nich nie ma, po prostu
są, i wołają o pomstę do nieba.
Spoglądam to na jeden , drugi, dziesiątki
szorstkich nieprzyjemnych kamieni,
to jakbym widział ludzkie twarze, w
grymasach,
w których nie ma radości, złość i pycha się
mieni.
Taki jeden z drugim nawet miłym spojrzeniem
się nie podzieli,
od dobra i pomocy innym wszystko go
dzieli
Sam sobie jest panem i kłodą życia dla
innych,
nie martwi się tym, bo nie wie ,że jest
czemukolwiek winny.
Zachowuje się jak pies ogrodnika, sam nigdy
nikomu nic nie da.
Garnie ku sobie i chełpi się tym co zdobył
najczęściej nieprawidłowa drogą.
Ktoś przed wiekami wymyślił dla nich nazwę,
i nazwał ich egoistami.
Ego wiadomo - końcówka - są zawsze w swym
życiu sami.
Mój wiersz to ugorowe poletko
nasadziłem na nim same kąkole
jest pokrzywa i perz
Gdzie spojrzysz suche badyle
Pokazałem nas w prawdziwych w kamieniach
I ja tam wśród wielu jestem, tak mniemam
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
http://boleslawzajawwierszach.blog.pl
Komentarze (2)
bywaja tacy ludzie jak te kamienie.
Kamienie to niemi świadkowie naszych historii.
Jest z nich pożytek.
Choćby po to, by powstał ten piękny wiersz.