Gdy uśmiech sprawia ból
Mozliwe jest uśmiechem krzywdzic... Obojętnością przed łzami ocalic...
Znowu boli...
raz zadana rana,
szybko sie nie zagoi...
Wspomnienia dają znac o sobie...
są w Twojej osobie...
Ilekroc uśmieh twój widze...
tylekroc uczucia tego nienawidze...
Nigdy nie będziesz ze mną...
Nigdy nie będe Twoja królewną...
Misiem, kotkiem...skarbem...
Gdybys przynajmniej był zły...
Nikczemny, bezserca, podły...
Ty jednak jestes wspaniały...
dobry, serdeczny...niebywały...
I to własnie boli chodzący ideale...
Zapomniec o Tobie...nie da sie wcale...
Twój uśmiech odgania wszelkie
zmartwienia
Nie pozwalają zapomniec, podłe
wspomnienia...
-Ale moment...Wspomnienia czego?
-Tego wszystkiego dobrego...
-Co nazwac dobrem gdy nie ma miłości..
-Dobrem? złudzenia, uczucie
niepewnosci...
Niebywałe, że wrogością...
Tak własnie ją kochany...
Mógłbys uleczyc mojee rany...
Zamiast usmiechem pogłebiac je...
Nigdy tego nie przeczytasz...nigdy nie zobaczysz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.