Gdy wrócę na molo
Gdy na molo kiedyś jeszcze raz,
Skrzypną deski pod stopami,
Gdy imię twe zawołam jeszcze raz,
Popłynie głos z falami,
Odbijając echem, że późny to czas.
Gdy pod niebem zagwieżdżonym,
Zimnym wiatrem czule oplatany,
Zanurzę się w morzu pogmatwanym,
Z ciebie słoną wodą obmywany,
Odrodzony w swej samotności,
Pójdę piaskiem cichym i zaspanym.
Gdy nad zalewem pełnym ptaków spojrzeń,
Ujrzę wspomnienie tonące,
Jak się łączy z milionem innych
wspomnień,
By opaść na dno niezmącone,
By się stać morza skarbem marzeń.
Komentarze (3)
W twoim stylu jest coś, czego mi brakuje. Zawsze nutka
melancholii, obraz staje przed oczami jakby wyjęty
wprost z bajki, choć bajki przecież nie da się
sprecyzować i określić, bo to magia. Potrafisz
zaczarować słowem
nostalgicznie w wierszu a końcówka szczególnie mnie
wzruszyła temat piękny i wspomnienia DOBRY
Fajne metafory, morski klimat, melancholia - ładny
wiersz.