gdy zazdrość zagości
słodko mdlący zapach nocy
sobą szczęściem nasyceni
odpływają w sidłach mocy
już bezsilni, już omdleli
w mgle wilgotnej zagubieni
czule tulą się w ramionach
odnaleźli pośród cieni
to, co skradła kiedyś ona
zazdrość, chwila niepewności
smutne życie z sobą niesie
tak jak nieproszonych gości
i jak martwa cisza w lesie
ta złośliwa przyjaciółka
budzi ogrom namiętności
z nienawiścią dobra spółka
niebezpieczna dla miłości
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.