Gdzie ci mężczyźni...
Mówi tobie, jedyna na swiecie,
ja tobie gwiazdy złożę u stóp,
a już za inną wodzi wzrokem,
zachwyca się głośno, oj wstyd...
Nie pamięta o ważnych datach,
sklerozy nie ma on, o nie.
Lecz wie kiedy gra Real Madryt
i kto im bramki strzelił dwie.
Albo z kumplami idzie na piwo,
ty czekasz i łazisz z kąta w kąt,
a on ci słodko szczebioce gdy wraca
" moja prześliczna, ale był tłok ".
Bo dziś prawdziwych panów już nie ma,
same wybraki jakieś, no cóz
trzeba pogodzić się z tym, drogie panie
i tym odpadem się cieszyć, bo czym?
Bo jak ich można nazwać inaczej,
swój wizerunek sami tworzą taki.
I czy się znajdzie jeden wśród panów,
co osąd podważy i powie - " to mit"?
Z cyklu " O naszych panach "
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.