Smutna romansoida
Przymykam oczy ciężką powieką,
gdy mówisz do mnie - kocham ciebie całą,
z twoimi wadami, z twoim pośpiechem.
Lecz cóż to za miłość, która boli...
Może w miłości twej jest i wielkość
i siła ogromna, niezmierzona,
natchnienie na wiersz dla poety.
Lecz ty poetą jesteś chromym...
Zabierz ze sobą ciche wyznania,
podręcznik miłości niedokończony,
zachłanne usta i pożądanie.
Lecz zostaw moje serce zranione..
Wyminę ciebie bez pośpiechu,
obco, na pustym skrzyżowaniu,
ukryję w dłoniach melodię miłości.
Lecz nie zatańczę, jak ty zagrasz...
Z cyklu " O naszych panach "
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.