Gdzie jesteś?!
Bo kiedy ja tworzę, z pióra lecą słowa
tak silne, że nikt im oprzeć nie zdoła
Tak gorzkie, że szarpią za ramiona
niczym dusza z ciała która się wyrwała
I wtedy on który ciska piorunami z góry
zamyka się w sobie nie dając ni krzyku
ni znaku żadnego, pozbawiając mnie dumy
bom jam stworzył ideał równy rajskiemu
ptaku
To ja dla zrozumienia żyję w cierpkim
świecie,
co dzień mijam nękane twarze goryczą
smaku
i znoszę obłudę równą diabelskiemu
gniewu
GDZIE ŻEŚ JEST! nazwany przez siebie
proroku!
Gdzie Twoja troska o lud twój zebrany
tłumnie
Gdzie Twoja ręka która wskazałaby drogę
Ja szarpię kłódką u progu Twej bramy!
Myślisz żem opętanym ostatnim durniem?!
Nic nie odpowiesz... Mimo żalu, zgrzytania
zębami.
Tyś tam zapomniał o człowieczeństwie i
trudzie,
zaślepiony swoimi wszak arcydobrymi
planami
Jam na ziemi pozostał i zostawię też
duszę!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.