Gdzie się ukryłaś, moja jedyna?
Jeśli jesteś, to powiedz mi gdzie, Abym mógł odnaleźć Cię...
Gdzie się ukryłaś, moja jedyna?
Czemu nie tęsknisz, czemu nie piszesz??
Czemu nie wołasz swymi oczyma?
Czemu milczeniem przerywasz ciszę?
Przytul mnie w nocy, zniewól mnie sobą,
Całym bądź światem w jednej osobie.
Pozwól oddychać i żywić się Tobą.
Sercu zaufaj – ono podpowie.
Tylko niewiedza nas dziś oddziela,
Ona na próby stale wystawia….
Ona w samotność myśli ubiera,
Ona nas życiu siebie pozbawia.
Wierzę niezłomnie w chwilę zbawienia,
Kiedy to poznam Ciebie od razu;
Zniknie samotność, zginą złudzenia,
Nigdy nie będzie więcej urazu….
Ty mnie przytulisz ciepło i miękko,
Oddasz bezcenny skarb uwielbienia.
Razem oddychać będzie nam lekko.
Naszą ofiarą – nocne
westchnienia….
Księżyc zazdrościć będzie nam siebie,
Stanie się pyłem wśród tej wszechności.
Ja będę chlebem, Ty masłem na chlebie,
Gdy Cię odnajdę pośród nicości…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.