gdziekolwiek...
...dla Kasieńki...
gdziekolwiek los cię oschły rzucił,
przyjacielu mój kochany, drogi...
dla ciebie w wielką nieskończoność
otwarte mego domu progi...
i gdziekolwiek się spotkamy,
u bram piekielnych czy w niebie,
w jakikolwiek czas to będzie
moją myślą jakby wstążką oplotę
ciebie...
cokolwiek powiesz i cokolwiek ja powiem,
cokolwiek nam się przydarzy,
ja łzę twą otrę i pomogę wstać na nogi
choćby i milion razy...
...
i choć nie ma mnie przy tobie,
ciepła twojego płomienie
rozpalają żar w moim sercu
podżegany twoim istnieniem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.