GDZIEŚ POD ŁEBĄ...
/wakacje mijają - wspomnienia zostają.../
Na tej plaży wzdłuż Bałtyku
Między Helem a Wolinem
Odcisk stopy, muszli białej...
W dnie piaszczystym - bursztynowym.
Żal opadłych złotych ogni
Pokruszonych czasem lasów
Gdy na niebie wciąż tym samym
Gwiazdy skrzyły żywicami...
Włosy dziewcząt pieszczą wiatry,
Warkocz piany morska fala
Skądś przybiegła - z dawnych czasów...
Z trzosem pełnym, jantarowym.
Dłoń klepsydry przesypuje
Świat zastygły w łez kryształach
Taki obcy, nieodgadły
Jak niknący słońca promień.
Na tej drogiej, złotej plaży,
Gdzie krzyk mewy, wietrzny obłok -
Przeminione - czasów okruch,
Gdzieś pod Łebą, znaleziony...
Komentarze (2)
Lato trwa, a zaproszenie do Łeby wciąż aktualne.
Piękna plaża i wydmy - ciekawy krajobraz z bajkową
scenerią w wierszu zachęca do odwiedzin.
Piękny rytmiczny wiersz. Szkoda, że niedługo będzie po
lecie.