Gdzieś pomiędzy
Gdzieś pomiędzy niebem a piekłem
Wyznaczyłam sobie drogę
Donikąd
Po jej obu stronach postawiłam mur
Swoista osłona od trzech dzikich koni
Grzechu
Miłości
Pożądania
Noszę je w sobie od lat
Lecz tutaj nic nie ma znaczenia
Tutaj nie czuję odpływów ani przypływów
Tu dzień za dniem układam scenariusz
Na mistyczny sen
Który nie chce się wyśnić
Idę więc pośród wymyślonych scen
Odganiając od siebie winę
Odganiając uczucie
Odganiając seks
A każdy zachód słońca jest taki sam
Jak powielony rysunek z rysą w tle
Komentarze (3)
Wiersz skłania do refleksji i wysnucia przypuszczenia,
iż "gdzieś pomiędzy" człowiek nie jest
szczęśliwy...nie czując nic, żyjąc według monotonnego
scenariusza okazuje się, że nic nie jest ważne,
zmierzamy donikąd...Zburzmy mury - zacznijmy żyć!
bez pożądania bez kochania uczuć słuchania świat jest
niewarty naszego starania a zachód każdy jest piękny
choć ten sam dodaje wiary świat jest piękny
Wiersz mi się podoba... skłania do przemyśleń...
I dobrze, że odganiasz seks;D (ja też odganiam^^)