GĘŚ - propozycja ofiary na nową...
Dzień Niepodległości
na stołach gęsina
nasz narodowy
rzucony na ofiarę
innego ptaka nie ma
że tak jest to opiszę
- o jaki milutki
karmią go i tuczą
dopóki malutki
i już głowy obcięte
na ziemię poleciały
i krew spływa do garnków
obiadek wspaniały
dzisiaj będzie
piórko po piórku
uważnie wyrywa
będzie na poduszki
zapobiegliwa
gospodyni zbiera dla swych córek
drogocenne puszki
teraz tłuszczyk co kryje
gęsine wnętrzności
bo przysmak to wspaniały
i lek na stare kości
nic się tu nie marnuje
bo wszystko jest święte
łebek jest do rosołu
i łapki umiejętnie flaczkami owinięte
to gospodyni danie
czasami jedyne
więc zawsze czeka na nie
gęś już jest upieczona
i czarnina ze śliwką
do stołu podana
uczcijmy Dzień Niepodległości
chwalmy Pana
Wczoraj zabijałam gęsi, bardzo mi ciężko było, i chciałam to opisać, ale dziś niestety zapachy na stole i pełna lodówka odwróciły myśli i wyszło co wyszło
Komentarze (19)
Gęś narobiła smaku, ale wiersz nie jest smaczny i
dobry!-
W naszych stronach gęsi chowano, ale nie stanowiły
rytualnego dania, najważniejsze było pierze dawane
młodożeńcom w w ofierze.
pięknie upieczona przez uśmiechniętą Kobietę i podana
zawsze stół zdobi i wszyscy razem domownicy chwalą i
podtrzymują wiarę i tradycję Bardzo ładny obrazkowy
wiersz+ Pozdrowienia
oj zapobiegliwa ta gospodyni, ale gęś narobiła smaku
:)