Głębia
Czy słyszysz moje wołanie, na dnie twej
duszy rozpaczanie
Czy widzisz własne dłonie, którymi tworzysz
co dzień
Czy czujesz zapach radości, gdy smutek w
twoim sercu gości
Czy możesz powiedzieć choć jedno słowo
patrząc w oczy słońcu które kłamstwem
zowią
czy będziesz walczył z cieniem własnej
ambicji
gdy urośnie odbijając się na ścianie cudzej
krzywdy
Czy zapłaczesz nad grobem własnej
miłości
nie widząc jej nigdy, tylko czasem w
złości
Czy upadniesz z własnej konstrukcji
przywiązanej liną
do gardła twej próżności, dusząc się w
oparach wolności
Czy podniesiesz się przygnieciony ciężarem
cudzej podłości
gdy cierpienie twe sięga gór które znikają
za chmurami
wbijając swój sztylet w twoje
namiętności
Czy spróbujesz wyrwać prawdę z objęć
własnej wyobraźni
zwodzony przez iluzję dla której służysz w
masce
zanurzając pędzel własnego cierpienia w
cudzej farbie
Czy przepłyniesz ocean swego strachu,
topiąc się w myślach
sam na otwartym oceanie, znikąd pomocnej
dłoni
tylko twój krzyk przed zbliżającym się
huraganem
Czy przeżyjesz własną śmierć rodząc się na
nowo
wyrzeźbiony z skały na wysokości K2 swojej
własnej chwały
Czy może zatopisz żalem ostatnie lądy
sam żyjąc w akwarium bez tlenu, dusząc się
z miłości ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.