głucho wszędzie
Znikają w cieniach kontury wszelkie,
płonie latarnia blaskiem rozmytym,
głusza się skrada, zerka zza rogu,
aby się spotkać ze snem ukrytym
w cichym zaułku, pod starym mostem,
gdzie tylko wilgoć stęchła dociera
i z demonami o suche miejsce,
przy pełni Luny głośno się spiera.
Tajemna mroczność, pusta i głucha,
ziejąca chłodem szarości siła,
która w swych szponach, połacie dachów
jak rzeźne zwierzę w mocy swej skryła,
czasem gwałtownie, rozerwie ciszę
jazgot kocura, pisk nietoperza,
który z swych smutków bezsennym marom
na starym gzymsie w ciszy się zwierza.
Komentarze (7)
Fajne, takie mroczne, pozdrawiam:)
Witaj. To bardzo prawdziwy obraz nocy, takiej
jesiennej i bardzo mrocznej. Moc seredcznosci.
... strach się bać... pozdrawiam :)
Gdy noc się zjawia,
kontury wszelkie w mroku zostawia,
wszystko wokół w zmianie zostawia,
dobro ze złem wciąż zestawia,
Pozdrawiam
Jakbym czytał fragment powieści Ruiza Zafona. Lubię
takie klimaty.
pzdr
Co to będzie,co to będzie...? ;-) Pozdrawiam
dopóki księżyc świeci nie jest tak źle, ale kiedy
zajdzie za chmury... brrr