Głuchoniemy Bóg
Niewysłuchane, nieomówione,
upokorzone pragnienie,
pożądanie z frustracji,
irytacja i zniecierpliwienie,
sztywne od zaciskania przekleństwem
usta,
złośliwość rzeczy martwych,
z góry nie żądaj odpowiedzi
po samo gwałcie fragmentu zwycięscy.
Cuchnące modlitwy przynoszą
morowe powietrze,
zatwardzenie albo biegunka wyobraźni,
i tak na przemian nie dają spokoju.
Zamykanie zbioru myśli
tych z klopa i psiej pozycji,
rodzą się
i od razu im się przelewa,
nie wypełniają ofiary z krwi.
Przez sedes rurami do czarnych dziur,
sprasowane myśli, upominki,
skondensowana trucizna gryzoni,
leżakuje w butelkach po winie
w piwnicach
głuchoniemego Boga.
Komentarze (5)
potrafisz oddać emocje.
czy widzisz w ludziach jakieś dobro?a w Bogu miłość?
wiersz jest nie tylko zimny, jest mroczny i
piekielny,pozdr
Ojej, ciekawe, muszę pomyśleć, ciekawy temat
poruszyłeś, gdyż dostrzegam tutaj pewną głębię, a
Bóg reaguje w sposób taki jak sam chce i to jest
piękne,
Straszny ten bóg głuchoniemy :(
Dobrze, że nie znam takiego! :)
Ciekawy wiersz.
Głuchoniemy Bóg - właściwe pojęcie określające stan
podniosłych modlitw.