Głupiec
Most został podniesiony,
ty patrzysz jak się unosi w górę,
bez reakcji,
stoisz i chyba liczysz, że jakimś cudem te
liny się zerwą i on spadnie.
Zależało ci, by być w środku tego zamku,
mówiłeś, że tam jest twoje szczęście,
podobno kochałeś go…
A sprzedałeś go za świnię.
Teraz ona ci tylko została.
Zdradziłeś, nawet do niego tajne
skrytki.
Jakaś szara komórka jednak zadziała w twoim
mózgu
i rzuciłeś się na ten most,
tak nieudolnie, że wpadłeś do rzeki
i topisz się teraz,
pomimo, że umiesz pływać,
niewiele wskórasz, wir jest zbyt mocny.
Byłeś wszystkiego świadomy.
Dzieci wybiegają z cyrku, dorośli z
teatru.
Wytykają cię palcami potem wskazują na
zamek
i na końcu zniesmaczeni, na świnię siedzącą
na błotku
i machającą ci zakręconym ogonkiem.
Jakiś chłop tulący swą kobitę
tylko krzyknął:
głupiec!
Magdalena Gospodarek
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.