Głupota
Przyszła do mnie razu jednego
Głupota w czystej postaci.
Przysiadła obok mnie mówiąc,
że przecież niczego nie traci.
Zwyczajna była, niepozorna.
Ot, jak człowiek wyglądała.
I tak siebie bez niczego,
przyjacielem mym nazwała.
Zakpiła ze mnie, zadrwiła,
siedziała przy mnie z uśmiechem.
Do wielu rzeczy skusiła
i była myśli mych echem.
Niewielu się jej oparło.
Ja tuż po fakcie zmądrzałam.
Lecz strasznie długo to trwało -
tak bardzo głupocie ufałam.
I cóż tu teraz poradzić
na Głupotę w czystej postaci,
co nadal krąży po świecie
i mówi, że nic nie traci?
Dużo tej Głupoty wokół nas...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.