Głupota powala
Nie chcę się użalać,
ani też biadolić.
Głupota powala,
czy mam jej zezwolić.
Nie, tego nie mogę,
czas powstrzymać drania.
By nie wchodził w drogę,
wizji nie przesłaniał.
A już coś widziałem,
byłem nawet obok.
Lecz się załamałem,
uwierzyłem w słowo.
Znak krzyża na czole,
małe uniesienie.
Musiało zaboleć,
tak boli cierpienie.
Ale teraz dosyć,
zabłysnę rozumem.
Odpowiem na ciosy,
tłumiąc własną dumę.
Wyprzedzę po czasie,
sekunda jest droga.
Wtedy w pełnej krasie,
poznam swego wroga.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.