w górach złotych
gdzieś w górach
przy strumyku bystrym
patrzyliśmy sobie w oczy
nie myśląc
o czasie przyszłym
czar nagle prysnął
gdy droga na rozstajach
kierunki inne obrała
wracaj do gniazda
ptaszyno miła
pisklęta tęsknią
itd...itd...
mówiłeś
przecież mogłam
być aniołem
marzeniem ze snów
wiesz
że życie jest szalone
to tylko
bańka na wodzie
a cisza
która między nami trwa
przyspiesza
koniec ziemskich dni
pobudźmy ją
niech galopem gna
spragnieni miłości
dajmy szansę sobie
Komentarze (37)
Ciekawy dramatyczny wiersz:)
miłość - ta bliska sercu i miłość , ktora boli
pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo ładny wiersz. Pozdrawiam serdecznie.
wiersze pisane pod wplywem chwili sa szczere ale
zawsze mozna je pozniej ciut podrasowac. Co do tresci,
moze jeszcze wszystko przed, pomimo uplywu czasu.
Serdecznosci
No i bardzo ładnie wyszło. Pozdrawiam.
na pewno jeszcze doszlifujesz ten wiersz, ale
zapowiada się całkiem ładnie :-) końcówkę czytam
"dajmy szansę sobie" :-)
może miłość nie wypaliła się do końca, można dać drugą
szansę,,,pozdrawiam :)