Goryl Tong
Ścichapęk Tyng Peng (murarz, mieszka w
Pingdingshan-ie)
Z Ding Dongiem, w klubie „Bingo”, podrywali
panie.
„Bliższaś mi – prawił pierwszy – niż ping
pong!”
„Atut mam – cedził drugi – jak King
Kong!”
Siusiakiem Q-Tong – ksywa: „Foot Long” –
sprawił lanie.
Komentarze (30)
"Bliższaś mi ..niż ping-pong"
:)))))))))))))))))
ciekawie żonglujesz słowami
pozdrawiam
Świetny!
język się mi splątał :) :)
Tak i sobie myślałem. Ale to żaden plagiat ani kopia,
to twórcze przerobienie krążącego obiegowo "nazwiska"
nieznanego autorstwa. To jakby chcieć udowadniać, że
cytując znany żart popełniasz plagusia.
Bywają tu, na beju, takie postaci, co tak mniemywajom.
ożeż :))
:},,,pozdrawiam
a idź żesz:)) mało języka nie połamałam:)))
Shizumo, pokręcony jak chiński smok, a autor, pisząc
ten dziwotwór, zwijał się jak w ukropie - w
odróżnieniu od muchy ruszającej się w smole;)
Nie dociekam czy to fraszka,czy
limeryk.Najważniejsze,że tekścik mnie ubawił.
Pozdro.
Nieźle pozawijany :)
wiesiołku, to "nazwisko" kiedyś obiło mi się o uszy,
lecz w wersji "Tynk Penk", więc je przerobiłem, żeby
było bardziej "chińskie" (mam nadzieję, że mnie nikt
za prawa autorskie nie ścignie, gdyż zaiste nie mam
pojęcia, kto pierwszy wpadł na pomysł takiej zabawy
językowej;->)
Autentyczny amator pozdrawia:)
Lepiej nie zadzierać ze zwalistymi gorylami;)
chacharek, zdecydowanie tak, choć drażliwy i krewki
ochroniarz Q-Tong, w zastępstwie nóg, użył własnej
męskości - co tu kryć, niezgodnie z jej
przeznaczeniem;-)
WOJTER, "Chińcyki trzymają się mocno", a i Witkacy
przepowiadał im świetlaną przyszłość;)