...gracz...
Powiedz, jak bardzo cieszysz się
gdy płyną łzy za twą przyczyną,
a kiedy w dłonie chwytasz je
gasisz swe piekło uczuć drwiną?
Słomiany ogień domu serc
pod ścianą zasmucone słowa,
ileż zniszczyłeś rajskich miejsc
ile z nich z martwych powstać zdoła?
Spójrz na swe czyny, na swój szlak
umarłe kwiaty twą ozdobą,
delikatnością kata rąk
zerwane giną gdzieś za tobą.
Kolejna róża, kolejny cierń
wbijasz na szalę swych dokonań,
ułudy szczęścia dając cień
nie trzymasz nic w skrwawionych
dłoniach.
Komentarze (1)
Boże jaki głęboki...czytałam go chyba ze sześć
razy...dziś to najlepszy wiersz na beju jaki
przeczytałam.