Gram życiorysu
Na parapecie usiadł nowy dzień
i zapukał do zamkniętych okien,
a ty go wpuszczaj i zwyczajnie chciej,
to twój pierwszy gość z białych obłoków.
Okrakiem siądzie na twoich biodrach,
papieros wręczy do wypalenia,
w dymie wyszepce co zaczęliśmy,
jak seks i terror - jest do skończenia.
Możesz udawać, że to pomyłka,
że nie ten adres, lecz nie odpuści,
chcesz mieć pożytek, a dzień połyka
ludzi w kawałkach, albo w całości.
Jak harpia w szponach poniesie ciało,
w tysiące minut, wzbierających chwil,
jak gibką kukłę upchnie w życiorys,
a ty walcz o gram, choćby linijkę!
Komentarze (25)
Fajny taki gram z pozdrawiam serdecznie;)
na kobiecych biodrach siada kuszenie, a nie tłuszcz.
zależy, jak kto potrafi na kobietę patrzeć. :):)
zawsze warto walczyć nie wolno się poddawać ...gram to
jak iskierka można wzniecić ogień ...
świetny wiersz pozdrawiam
dziękuję wszystkim za odwiedziny :)
:) Sławku to zawężone spojrzenie mnie ubawiło i
jednocześnie zawiodło (liczyłam na trochę więcej
wyobraźni). Mam nadzieję, że się tylko tak droczysz :)
Miłej niedzieli
Ja mam już kilka ton życiorysu. :)
Interesujący wiersz. Na biodrach kobiety siada jedynie
tłuszcz. Kolejny dzień, to nowe jego gramy... ;)
Pozdrawiam serdecznie.
Świetnie, na dzień dobry.
Pozdrawiam niedzielnie:)
Coś w tym jest. Miłej niedzieli.
widzę peelkę z papierosem w dłoni jak smaga się z
problemami i próbuje przelać je na papier ( w formie
wiersza...)
Szczególnie drugą strofkę sobie upodobałam:-) z
przyjemnością do Ciebie zaglądam :-)