GRZECH ANIOŁÓW
Bo była między nimi miłość,
szaleńcza nimfa,
co do grzechu kusiła
swą pieśnią namiętnych słów.
Bo była między aniołami
czystymi jak płatki śniegu,
jak łza dziecka,
jak pierwszy dotyk miłości.
Skryły się anioły
na skraju raju,
gdzie Bóg ich nie zobaczy,
gdzie ramiona nocy
zasłonią ich
przed niepożądanym wzrokiem.
Skryły się anioły,
by raz zgrzeszyć,
by wsłuchać się w szept nimfy,
by być tylko dla siebie.
Najpierw zdjęły skrzydła,
co bielą błyszczały,
rozchylając ramiona nocy,
potem zdjęły szaty,
co piękne ciała kryły sobą.
Teraz dłonie
rozpaczliwie penetrują każdy zakamarek
spragnionego dotyku ciała,
uczą się siebie nawzajem,
uczą się rozkoszy z dotyku.
Teraz wargi
zetknęły się ze sobą,
dwa delikatne niczym jedwab,
co muskają się nawzajem,
by później
skosztować swych ciał.
Dwa anioły
stały się już jednością,
już tylko ich oddechy
unoszą się w powietrzu,
a rytm ich serc
wypełnia ciszę
między kolejnymi oddechami.
Dwa anioły
zgrzeszyły dla siebie
przez siebie,
wygnane z raju
za poplamione skrzydła
i podarte szaty.
Ku spełnieniu marzeń...
Bo na ziemi też jest raj,
gdy jest miłość.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.