Gwałt - Persefona.
Wołam
Wśród krzyku mew,
Umarłych jęków;
Krzyczę
Z sił wszystkich -
Bezgłośnie jednak.
Złożona w ofierze
W losu świątyni
Konam
Krwią brocząc,
Szkarłatem biel marmuru
Niewinną splamiwszy.
Nie Eliz, a Hades
Przeklętej pisany.
Wśród piasku i kamieni
Potępiona leżę,
Oddechem zranionym
Z piersi wyrwanym
Łaski wzywając.
Nie Wenus już, nie Psyche
Erosa kochanka,
Lecz Persefona;
Znęcona kwiatem,
Ufna naiwnie.
Nocą zhańbiona,
Ciemności dłonią
Przeszyta na wskroś
W ekstazie rozkoszy
Jak mrok nienawistnej.
Wołam
I ocalenia wyglądam
Bez nadziei już.
Gwiazdy zgaszone
Pociechy nie dają;
Marny Kory los.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.