Gwiazda kłamstwa
Gwiazda kłamstwa świeci na niebie.
Żaden dzień jej nie zgasi,
żadna noc nie poruszy.
Końca jej światłości nkt nie odnajdzie
A ona blaskiem
nieskończonym układa moje myśli.
Opowiada o życiu,
opowiada o miłości.
Na sobie mój przyszły los kreśli
Raz przypomina twoje oczy
i dzień ich nie pochłonie,
ciemna noc nie zapomni
tych oczu pokochanych mocniej niż czas.
Teraz tylko snem
są oczy kiedyś pokochane choć nie,
moim kłamstwem schowanym,
którym się upajam codzień.
Tą gwiazdą nade mną świecącą.
Czy to nie dziwne, że mam siłę?
Na bolące powroty,
na bolące wędrówki.
Budzę się z pięknem które świt zabiera.
Wciąż otulam się
twoim rozmytym przecież już dotykiem.
Sensu brak w codzienności.
Oszukuję ciągle serce,
że przeszłość nigdy nie minęła.
Gwiazda kłamstwa świeci na niebie
Żaden dzień jej nie zgasi,
żadna noc nie poruszy.
Końca jej światłości nikt nie odnajdzie.
A ona blaskiem
nieskończonym układa moje myśli.
Opowiada o życiu,
opowiada o miłości.
Na sobie mój przyszły los kreśli...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.