Gwiazdka nadzieji
Tamtego wieczoru,
stałam nad brzegiem,
wpatrzona w blask księzyca,
odbijającego swe kształty w dziwnie
spokojnym morzu...
Zatapiałam w nim swoje myśli,
których nie chciały pochłonąć nawet morskie
fale
Stałeś wtedy obok, lecz byłeś zbyt daleki
żeby pojąć mój ból.
Widziałam w Twoich oczach blask...
Jaśniejszy od poświaty tysiąca gwiazd
świecących nad nami
Każde wypowiedziane wtedy słowo
wyryło trwały ślad w mym sercu
Przez chwile wierzyłam, że to miejsce
zespoli nasze dusze w jedną...
Miałam nadzieje...
Lecz NASZA najjaśniejsza gwiazda - zgasła
Ten moment odebrał mi wiare w czar gwiazd i siłe chwili, lecz pogardził moim uczuciem... Nawet on go nie zechciał.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.