Gwiazdka i to nie na butelce
Kiedy byłem tu ostatnim razem?
Pamięć coś szwankuje,
w głowie pustka...
lecz frazesów całe usta.
Jak z frazesów coś ukręcić,
żeby to ręce i nogi miało
( słyszę podszepty, papier
wszystko przyjmie)
wal co ślina na język przyniesie,
czasem i kura – jeżeli to prawda?
Stare jajo świeżo zniesie.
Święta gdzieś już odleciały,
z prezentów jeszcze się cieszą,
duzi i mali.
Franio dostał narty, był niezadowolony,
Zosia sanki – tata kalesony.
Mama dostała prezent od całej rodziny,
komplet ścierek do mycia szyb,
ale widać było, że niepewną minę miała,
bo kto się ze ścierek cieszy
i dlatego palec pokazała.
Lecz nie będę rozdrapywał ran,
nie każdy prezent jest trafiony
(jeden się cieszy, że się ożenił,
drugi odchodzi od żony)
Na przywołanie uśmiechu na twarz,
mam prezent dla wszystkich.
To co macie w portfelach jest wasze...
no może trochę z tego
- na podwyżki oddacie.
Komentarze (23)
Bardzo mądre rozważanie. Z pustego i Salomon nie
naleje. Pozdrawiam serdecznie.
Jakże prawdziwy wiersz. Selavi!
Serdeczności stary i niech latoś będzie łaskawa:-)
Fajny. Najważniejsze, że zbudził uśmiech.
Pozdrawiam niedzielnie.
Ładny ciekawy wiersz karl. Pozdrawiam
jest dwóch fryzjerów .. jeden strzygł kibiców .. a
drugi strzyże .. Naród ..i to dokładnie ..
Ktoś musi za płacić, a tym kimś jest przeciętny
Kowalski.
Ach te podwyżki cen wciąż rosną
Podwyżki pensji ani widu ani słychu
to prawda,
podwyzki plac, 550 plus - skads musza na to brac:)